Stanisław Jagoda

Stanisław Jagoda

Wójt Gminy Chełm Śląski,

Absolwent Wydziału Górniczego AGH

Wybierz wpis

Moim zdaniem

utworzony

Walczymy!

Nie odkryję tutaj żadnej ameryki pisząc, że celem rywalizacji sportowej jest zwycięstwo. Owszem, zgodnie z ideą olimpizmu, sam udział w zawodach jest najważniejszy, jednak na najwyższym poziomie współczesnego sportu zawodowego walka toczy się o wygraną. A mistrzostwa Europy w piłce nożnej są na takim właśnie poziomie.

Toteż żadna z reprezentacji narodowych uczestniczących w EURO 2012 ani myśli ukrywać swoich aspiracji. Wręcz przeciwnie - każda mierzy w złoty medal. A przynajmniej brązowy. Dotyczy to także drużyny Franciszka Smudy, choć sam trener podkreśla (skromność? przezorność?), że celem Polski jest awans z grupy kwalifikacyjnej.

Już inaugurujący ME mecz z Grecją pokazał, że nie będzie to zadanie łatwe. Nie brakło takich, którzy zaraz po ostatnim gwizdku sędziego, mówili że Polska straciła szanse na awans. Tym bardziej, że czekał nas już za kilka dni mecz z uważaną za  jedenego z faworytów ME 2012 Rosją.

Chyba wszyscy widzieliśmy oba spotkania. Podczas meczu z Grecją miałem szczęście kibicować Polakom na Stadionie Narodowym w Warszawie. Nie piszę dlatego, żeby się pochwalić, ale żeby pochwalić stadion, którego – ze zrozumiałych względów – większość Państwa jeszcze nie poznała.

Bajka. Byłem na wielu meczach, widziałem też w życiu sporo wartościowych rzeczy i nie mam w zwyczaju chwalić ani przesadnie, ani na wyrost. Ale ten stadion jest wspaniały zarówno do grania (wystarczy posłuchać co mówią piłkarze)  jak i kibicowania.  I jedynie szkoda, że podczas drugiej połowy pierwszego meczu  kibicowski entuzjazm i zapał nie udzieliły się naszym reprezentantom.  A ściślej - wygasły po 45 minutach meczu.Ale remis trudno uznać za klęskę, chociaż, jako się rzekło na wstępie, liczy się zwycięstwo. Stąd po ostatnim gwizdku sędziego byliśmy zawiedzeni. Było, minęło… Ważne,  przed meczem z Rosją  - jak się wydaje - sztab szkoleniowy wyciągnął właściwe wnioski. Tym razem remis ( także 1:1, i także po gernialnej bramce) był, jeżeli chodzi o morale naszych reprezentatów, zwycięzki. Zapanował entuzjam, czemu trudno się dziwić.

Niemiej przed decydującym (także dla naszych południowych sąsiadów) spotkaniu z Czechami mamy prawo być dobrej myśli. Zapewne wszyscy będziemy trzymać kciuki.  I, jak to mówią redaktorzy sportowi, nie oszczędzać gardeł. Nie tylko na stadionie. W domach, w pubach, w strefach kibica… Wszędzie. Także w tej swoistej chełmskiej strefie, znajdującej się w Gminnym Ośrodku Sportu i Rekreacji.
 

Oczywiście w ME liczy się zwycięstwo. Ale sam udział też nie jest bez znaczenia. Zwłaszcza, gdy pełni się honorową rolę gospodarza…
 

Stanisław Jagoda  
 

Komentarze:

Komentator: Kibicka [2012-06-19 08:33:50]
Łezka w oku sie zakręciła gdy przegraliśmy ... Porażki trudno znosić, nie tylko w sporcie. Teraz wszyscy będą szukać winnych , zaczna się zbędne dyskusje i męczenie tematu a może lepiej przyjąć to za fakt i kibicować np. Hiszpanom??? - to moi faworyci :)
Komentator: ako [2012-06-18 09:42:05]
Biję sie w piersi. Czesi jednak byli lepsi. I dlatego wygrali
Komentator: ania [2012-06-18 09:41:03]
Nietsety, piłkarze odpadli. Ale zdajemy egzamin dalej jako organizatorzy
Komentator: Marta [2012-06-15 10:18:36]
Na Stadionie Narodwym szło z meczu na mecz lepiej. A teraz Wrocław! Nie, niie nie jestem przesądna...
Komentator: ako [2012-06-14 07:57:35]
Jak się okazało, każdy mecz Polski był trudny. Czechy wydają się najłatwiejsi, lepiej jednak nie zapeszczać...
Dodaj swój komentarz