- utworzony
Kontynuacja jest i potrzebna, i możliwa
Ranking samorządowej „Wspólnoty” nie wynika z subiektywnych ocen jurorów. O miejscu poszczególnych gmin (ale także i województw) w klasyfikacji decyduje metoda obliczania wskaźników inwestycyjnych.
Mówiąc jaśniej – brane są pod uwagę wszystkie inwestycje samorządowe skierowane na rozwój infrastruktury technicznej. I w tym obiektywnym zestawieniu na 1576 gmin wiejskich Chełm Śląski zajął 7 miejsce. Możemy sobie szczerze pogratulować.
Ktoś może zapytać – co kryje się pod określeniem „rozwój infrastruktury technicznej”? Otóż mowa o inwestycjach w infrastrukturę samorządową koncentrujących się w trzech działach: transport (m.in. remonty i budowa dróg), gospodarka komunalna ( m.in. sieci wodociągowe i kanalizacyjne) oraz gospodarka mieszkaniowa.
Obliczone dla naszej gminy wskaźniki uplasowały gminę Chełm Śląski na pierwszym miejscu w województwie śląskim. Bez niepotrzebnej satysfakcji, ale zgodnie z prawdą trzeba odnotować, że następną śląska gminą w rankingu jest Ciasna, tyle że 31 miejsc dalej.
Jaki jest czasookres oceny? Brane były pod uwagę inwestycje w latach 2008-2010 ( 3 lata). Zaznaczyć warto zapewne, że poprzedni okres oceny uplasował nas na 13 miejscu. Jest więc wyraźny postęp. Tym bardziej, że za nami obecnie znajdują się takie gminy jak Mielno, Nadarzyn, Solina czy Ustka.
W ocenianym okresie inwestycje w infrastrukturę techniczną wyniosły u nas (per capita) 1910,65 zł na głowę mieszkańca. Jest to wynik, który zapewne robi wrażenie na konkurencji. A nas cieszy, gdyż na co dzień doświadczamy dobrodziejstw modernizacji naszej gminy.
Ranking „Wspólnoty” ( ale przecież i ubiegłoroczny „Rzeczpospolitej”) potwierdzają, że przyjęty przed laty program rozwoju Chełmu Śląskiego jest właściwy. Jestem przekonany, że jego twórcza kontynuacja jest i potrzebna, i możliwa.
Być może nie wszystko pójdzie gładko (wiem: apetyt rośnie w miarę jedzenia), jednak warto pamiętać, że osiągnęliśmy już naprawdę wysoki poziom inwestowania. ..Że ciągle nie znamy nowego budżetu dotacji unijnych na kolejne lata programowania. Że nie znamy skali, jak to się zwykło publicystycznie nazywać – drugiej fali kryzysu gospodarczego.
Jednego jesteśmy pewni: swoich możliwości. Z których jesteśmy wszakże bardzo dumni…
Stanisław Jagoda